Prosto o prawie – przychodzi konsument do adwokata cz. 1
W dzisiejszym poście opiszę sytuację, z którą dość często się spotykam. Klient przychodzi na spotkanie do kancelarii i pyta: „panie mecenasie, a ile procent szans Pan daje, że wygramy?”. Drugi klient – konsument pyta w mailu: „a jaką Pan da gwarancję Panie adwokacie, że ta sprawa jest do wygrania? Trzeci z kolei po powiadomieniu go, że Sąd nie oddalił pozwu w sprawie, w której był pozwanym, oświadczył szczerze: „no Panie mecenasie, ja tu oczekiwałem efektów i nie za to płacę, żebym mi sąd orzekł do zapłaty”. I tutaj dochodzimy do sedna tematu. Umowa zawierana z adwokatem jest umową starannego działania a nie rezultatu. Adwokat ma z odpowiednią starannością reprezentować interesy Klienta, jednak nie może wprost zobowiązywać się do osiągnięcia konkretnego efektu. Ostatnio w rozmowie z pewnym Klientem – konsumentem usłyszałem, że w innej kancelarii oddłużeniowej powiedziano mu, że ta sprawa to „pewniak”, że na 200% do wygrania. Klient się zdziwił, kiedy powiedziałem mu, że mamy bardzo dużo podobnych spraw, że wiele z nich wygraliśmy, jednak zawsze istnieje prawdopodobieństwo, że Sąd wyda inny wyrok niż byśmy chcieli.